V

Podziel się swoimi doświadczeniami

Minęło 5 miesięcy. Nie żałuję swojej decyzji, Ale żałuję że tak musiało się stać.
Ciężko mi opisać co czułam kiedy zrobiłam test ciążowy. Ani strach, ani złość, ani panika. Nic, zaczęłam tylko ryczeć. Nie mogłam się uspokoić przez długi czas po prostu leżałam na podłodze i wylam. Kiedy się uspokoiłam pierwsze co zaczęłam robić to szukać kliniki aborcyjnej. Mieszkam w kraju w którym aborcja jest legalna. Umówiłam się na pierwsza wizytę. Przez pierwsze kilka dni nie powiedziałam nikomu, chodziłam jak zombie, piłam dużo alkoholu. Dzień przed wizyta powiedziałam chłopakowi, który tak samo jak ja nie pomyślał nawet o utrzymaniu ciąży. Widziałam że stara się wspierać , Ale nie za bardzo wie jak. Po za tym nie jesteśmy w związku, tylko para dobrych znajomych która ze sobą śpi.
Podczas pierwszej wizyty zostałam zbadana pod kątem chorób m. In wenerycznych, został zrobiony wywiad na temat historii chorób oraz oczywiście na temat ówczesnej sytuacji. Z kim? Dlaczego chce przerwać ciąże? Czy jest to decyzja tylko i wyłącznie moja? Klinika nie roznila się niczym od zwykłej przychodni, po za tym że personel stanowiły tylko kobiety. Ani przez moment nie czułam się oceniana. Po prostu wykonywały swoją pracę rzetelnie i profesjonalnie. Podczas badania okazało się że jestem w 5 tygodniu oraz, że samej aborcji mogę dopiero wykonać za dwa tygodnie. Miałam już zarezerwowane wakacje, ponadto moje ciśnienie było tak wysokie że nie dopuszczono by mnie wtedy do zabiegu. Myślę, że to przez mieszanke stresu i alkoholu.
Kolejne dwa tygodnie były najgorsze. Podczas pobytu z rodzicami ojciec zarzucił mi że jest już taki stary a dalej nie ma ode mnie wnuków. Mama podczas rozmowy na temat wychowania luźno rzuciła, że gdybym kiedykolwiek usunęła ciążę to znaczy że nie wykonała dobrej roboty w wychowaniu mnie. Myśle, że chciała mnie w ten sposób sprawdzić, bo czuła że coś jest na rzeczy, ale to tylko moje podejrzenia. Bardzo ciężko w takim momencie jest powstrzymać łzy.
Po powrocie od razu miałam wizytę w klinice i dostałam pierwsza tabletkę. Znowu nie czułam nic. Ani ulgi, ani żalu, radości. Następnego dnia wzięłam w domu dwie tabletki. Po jakimś czasie zaczęłam krwawić, pojawiły się bóle. Chodziłam do toalety co 10 minut, żeby uniknąć widoku jaki mogłam zobaczyć na podpasce. Ból był bardzo silny, Ale tego samego dnia, mimo że zostało to zabronione przez lekarke, poszłam do pracy. Chociaz kolejnego dnia już musiałam wziąć wolne. Generalnie ból towarzyszył mi przez dobry tydzień, w tym czasie non stop jadłam tabletki przeciwbólowe. Przez następne dwa miesiące co jakiś czas dopadły mnie ataki płaczu, Ale nigdy dlatego ze żałowałam decyzji, tylko dlatego ze to musiało się stać.

2019 Wielka Brytania

Nieustanna huśtawka nastrojów i uczuć. Jednak koniec końców ulga, że to wszystko jest już za mną.

Jestem w pewnym sensie wdzięczna losowi, za to że stało się to w kraju w którym mogłam liczyć na profesjonalną opiekę. Nie bałam się że coś może mi grozić. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, doświadczenia z ta metoda miałam dobre.

Z jednej strony cały czas studiuje, nie mam 'poważnej' pracy, nie mam stałego partnera. To wszystko jednak wiem, że moznaby bylo przeskoczyć. Moim najwazniejszym powodem było to, że mam bardzo ambitne plany na przyszłość, które nie udałoby mi się gdybym miała teraz dziecko. I chociaż brzmi to samolubnie, nie mogę ukrywać że to prawda.

Jak inni ludzie zareagowali na twoją aborcję?

Oprócz chłopaka, dowiedziały się 3 przyjaciółki. Nigdy nie oceniły. Nigdy nie powiedziały co one by zrobiły. Po prostu wspierały.

Anne

I knew exactly what I wanted and needed- to be there for my kids, to find a job

Katy Nunes

Meu corpo: minhas regras. Eu decido se e quando quero ter filho.

Dita

I choose abortion hard at the beginning but I know this is the right choice

An

A los 19 años , no me arrepiento de haber tomado esta desicion. Fue un…

Nat

Zawsze miałam bolesne miesiączki, wiec spodziewałam się, ze będzie naprawdę…

Bea

Enfim,tudo começou em Outubro. Tive relações sexuais com meu parceiro fixo (Meu…

Mireya Mireya

Y no siento culpa, dolor o pena se que aún sigue siendo tabú en México por la…

Jordan

The reviews were scary and I was afraid of what would happen when I took the…

Jos

Era lo mejor

Claire

My first abortion took place when I was 19 and the second, when I was 26. I…

Louise Harper

I have had two abortions. One at the age of 22 which I paid privately for at 9…

Anne

I am pro-choice and i want to share my story

Вика а

I had an abortion я сделала аборт и не жалею. это бил правильный выбор. Я…

MS

ABORTAR ESTÁ BIEN

Machilla

“I had an abortion” will appear automatically, but please feel free to change…

Anna Cavalcante

Olá, o meu nome é Anna, eu fiquei grávida aos 18 anos, e devido à minha idade