violet

Condividi la tua storia

Zdarzały mi się już wcześniej spóźnione okresy, które skutkowały paniką i stresem, że to ciąża, jednak zawsze po paru dniach pojawiało się krwawienie. Rok temu podczas badań na tarczycę. od dwóch lekarzy usłyszałam, że przez mój zbyt wysoki poziom hormonów TSH mogę mieć problem z zajściem w ciążę lub jeżeli już zajdę, to z jej utrzymaniem, dlatego nie martwiłam się, gdy tym razem zaczął mi się spóźniać okres. Poza tym, bolały mnie piersi i miałam niewielkie ranne plamienia, jak zawsze przed okresem, więc byłam pewna, że w końcu się pojawi. Dopiero, gdy nie pojawiał się tydzień po planowanym terminie, kupiłam test i z niedowierzaniem zobaczyłam 2 kreski. Wiedziałam od razu, że nie chcę mieć dziecka ani teraz ani w najbliższej przyszłości, więc zaczęłam poszukiwania tabletek. Po kilku godzinach researchu, zamówiłam tabletki z WoW - jako jedyne wydawały się wiarygodne.
Czas oczekiwania był najgorszy - miałam mdłości przez cały dzień, bolał mnie brzuch, musiałam kilka razy dziennie odwiedzać toaletę, nie mogłam jeść, po jednym piwie miałam ochotę wymiotować. I tu muszę wyjaśnić, jak to wyglądało z mojej perspektywy. Ja nie byłam w ciąży, nie nosiłam pod sercem dziecka. Po prostu spóźniał mi się okres i źle się czułam, więc musiałam zażyć leki wywołujące krwawienie. Dlatego nie wstrzymywałam się od spotkań ze znajomymi, nie udawałam abstynentki - chciałam normalnie funkcjonować i dostać w końcu to cholerne krwawienie. W ogóle nie wiem jak w przyszłości - gdy zdecyduje się na dziecko - wytrzymam te 9 miesięcy, skoro te parę tygodni było tak straszne. Na razie, na pewno tego nie chcę powtarzać.
Paczka z Meksyku przyszła po tygodniu od zamówienia. Bardzo się bałam, czy to nie podróbki, ale opakowania wyglądały na prawdziwe. Dodam, że w chwili gdy to piszę, jest sierpień 2018, jestem studentką, wiec mam wakacje i dużo czasu, na spokojne przyjęcie leków. W środę o 10 rano wzięłam Mife. Z opowieści innych dziewczyn spodziewałam się krwawienia, jednak jedynym objawem jaki mi towarzyszył, było zaparcie. Przez całe 24 godziny nie mogłam się wypróżnić, co powodowało silne bóle brzucha, więc i duży dyskomfort, ale dało się wytrzymać. W czwartek o 9 zażyłam tabletkę Nurofenu, a o 10 wzięłam pod język 4 tabletki Misoprestone. Dostałam tylko 4 z uwagi na wczesną fazę ciąży, gdy tabletki doszły był to bodajże 7 tydzień według kalendarza WoW, jednak moim zdaniem w ciąże nie zachodzi się pierwszego dnia okresu, tak jak oni to liczą, a 14 dni po następuje dzień płodny, więc uważam, że byłam plus/minus w 5 tygodniu. Już po 15 minutach od włożenia tabletek pod język poczułam silne skurcze w brzuchu, jednak jeszcze do wytrzymania. Po 30 minutach rozpuściły się wszystkie tabletki i praktycznie od razu pobiegłam do łazienki, w końcu mogłam się wypróżnić. Ale zamiast ulżyć, ból był coraz większy, dostałam biegunki, zwymiotowałam śniadanie, potem znowu musiałam się wypróżnić, wypiłam wodę z cytryną i praktycznie od razu zwymiotowałam również ją. Potem już tylko siedziałam w ubikacji z biegunką. Skurcze były tak silne i nie do wytrzymania, że po godzinie spędzonej w łazience wzięłam drugi proszek Nurofenu i położyłam się do łózka. Udało mi się zasnąć, gdy ból trochę zelżał. Ok. godziny 14 nastąpiło pierwsze krwawienie, ale nie towarzyszyły mi skurcze i mam nadzieję, że to dlatego, że byłam znieczulona ibuprofenem. Wydaliłam sporo skrzepów, glutowatej wydzieliny z krwią, jednak nie mam pojęcia czy, i w którym momencie nastąpiło poronienie.
Dziś, kiedy to piszę jest już poniedziałek, a krwawienie nie ustępuje, nadal wydalam skrzepy i sporo krwi, trochę mnie przez to boli brzuch, jak przy łagodnej miesiączce. Wkrótce mam wizytę u ginekologa, gdzie mam nadzieję potwierdzić brak zarodka.

2018 Polonia

W pierwszym momencie byłam zupełnie zdezorientowana. Nie dopuszczałam w ogóle takiej myśli, że mogę zajść w ciążę. Potem desperacja - szukanie rozwiązania, za wszelką cenę, byleby nikt nie zauważył ciąży zanim się jej pozbędę. Na koniec wielka ulga. Gdy skończył się ból, bardzo odżyłam, znowu miałam ochotę gdzieś wyjść, wypić drinka, potańczyć, robić coś ze swoim życiem.

Będę teraz dużo bardziej uważna w kwestii zabezpieczania się, bo absolutnie nie chcę przechodzić tego cierpienia drugi raz.

Mam chłopaka od 4,5 roku. Nie jesteśmy zaręczeni. Planujemy ślub, ale w dalekiej przyszłości. Dzieci na pewno nie wcześniej niż po ślubie. Studiuję, jest sierpień a od października zaczynam ostatni, piąty rok studiów, co wiąże się z pisaniem pracy magisterskiej. Gdybym zostawiła ciąże prawdopodobnie nie byłabym w stanie dokończyć nauki i obronić magistra, więc cały ten rok miałabym zmarnowany. Już nie jedna koleżanka brała dziekankę z powodu ciąży i po roku miały kontynuować naukę, ale żadna nie wróciła. Moim zdaniem ciężko po takiej długiej przerwie zacząć znowu edukację z zupełnie nieznajomymi ludźmi na roku. A nie wyobrażam sobie zaprzepaścić 4 lat nauki, z powodu dziecka, którego nigdy miało nie być. Poza tym, mieszkam z moimi rodzicami, mój chłopak mieszka ze swoimi. Nie wyobrażam sobie wynajmować teraz mieszkania i do tego utrzymać jeszcze dziecko, a z rodzicami mieszkać nie planujemy. On niedługo wyjeżdża na pół roku do innego miasta, do szkoły strażackiej, także praktycznie całą ciąże musiałabym spędzić sama. Straszna wizja.

L'illegalità del suo aborto ha influenzato i suoi sentimenti?

Nie, ale ogólnie strasznie mnie wkurza myśl, że żeby wykonać tak prosty zabieg, musiałam kombinować jak zdobyć leki i stresować się, czy dojdą na czas, czy w ogóle dojdą, czy nie zostanę oszukana.

Come hanno reagito le altre persone al suo aborto?

Powiedziałam tylko mojemu chłopakowi, który najpierw był równie zdezorientowany jak ja, i zgodził się, że najlepszym rozwiązaniem będą tabletki. Gdy dowiedział się, że paczka idzie aż z Meksyku, uznał to za podejrzane i zaczął wątpić, czy dobrze robimy, mówił, że niepotrzebnie wydałam tyle pieniędzy, że trzeba być głupim, żeby wziąć piguły które są z Meksyku. Namawiał mnie żebym ich nie brała, bo coś może mi się stać i wtedy będzie mnie miał na sumieniu. Jednak ostatecznie zostawił tę decyzję dla mnie.

Jordan

The reviews were scary and I was afraid of what would happen when I took the…

Rachel

I had an abortion. And I would do it again, if I was me at that time back then…

Barbara

MAM PRAWO DECYDOWAĆ

Ny

I just had my 3rd son 4 months prior finding out I was pregnant. I got a…

Maja

Usunęłam ciąże i na razie nie żałuję.

Constanza Arely

El ser madre debe ser una decisión, una de las mejores experiencias que vive…

Yuko

Ciąża była bardzo niespodziewana, mam juz jedno dziecko, z racji wrodzonej wady…

Julieta

Tenía 21 años, una pareja estable con quien pasé 14 años de mi vida. Al dudar…

Sofia Ignatius

I had abortion n all went well

Вика а

I had an abortion я сделала аборт и не жалею. это бил правильный выбор. Я…

Eli

Difícil decisión

M

First, I want to thank "Women on Web" for making this abortion possible.

Miqueyla

No me arrepiento de lo que hice. Abortar suena demasiado frío , asi que mejor…

Jamie

And I am so happy! I am so lucky that I had the choice to have an abortion! The…

Tamsen Reid

I had an abortion because I did not want to be pregnant. I wasn't ready to…

Kendra

I had my first abortion. The experience was very difficult. I went back and…