M

Condividi la tua storia

Cześć. Mam 21 lat. Byłam w około 2- 3 tygodniu ciąży. Jestem już po aborcji farmakologicznej dzięki women on web. Opiszę jak to przebiegło w moim przypadku. Na początku opiszę przebieg, na końcu moje odczucia.
Chcę tylko dodać, że takich kobiet jak ty i ja jest wiele i nie masz czym się martwić. Ja też byłam zestresowana. Też nie wiedziałam co robić. Bądź silna.

Godzinę przed włożeniem tabletek pod język (po 24h od połknięcia pierwszej) (które swoją drogą przyszły ekspresowo, bo w 3 dni z Meksyku) polecam wziąć tabletkę przeciwbólową. A chwilę przed włożeniem pod język wzięłam drugą. Bardzo bałam się bólu, wolałam się zabezpieczyć tabletkami.

Od wzięcia tabletek pod język minęło 20 minut a ja już poczułam, że muszę iść do łazienki. Zaczęło boleć. Pierw jak przy normalnej miesiączce, potem bardziej. Aż poczułam silne skurcze.
Zimne poty, drgawki, wymioty i biegunka jednocześnie a krwi nie było śladu. Zaczęłam się denerwować. Wokół mnie biegał mój partner, z którym jestem prawie 7 lat. Dal mi termofor (przyda się), zrobił herbatę i kolejna tabletkę. Siedział za drzwiami cały czas, nie chciał mnie zostawiać w tym samej. Potrzebowałam tego.

Byłam bez siły, zaczęłam przeklinać, szczerze zazdroszczę kobietom, których to nie bolało, ja myślałam, że umieram, dosłownie chodziłam po ścianach. Ale próbowałam być spokojna, tłumaczyłam wglos, że to tylko efekty uboczne, a nic złego z moim ciałem się nie dzieje. To taka reakcja organizmu na tabletki.

Po 30 minutach spędzonych w łazience skurcze trwały 15 sekund, potem nie czułam nic, co było wybawieniem i znowu 15 sekund skurczy. I tak w kółko przez 20 minut.
W tym czasie zaczęła że mnie lecieć krew, pierw delikatna brunatna, potem lala się że mnie woda (?), coś bardzo płynnego, a następna zaczęła kapac czerwona już krew.
Chwilę po tym coś większego ze mnie wyleciało, to nie był skrzep krwi, czułam, że to leciało od góry, wraz ze skurczem a, aż to wypchnęłam.
To było to.
Duży, owalny zlepek komórek.
Ucieszyłam się, bo przestało boleć. Zawołałam faceta, zgodził się z tym co widziałam. Od wzięcia 4 tabletek minęły niecałe 2 godziny i było po wszystkim. I już więcej ich nie miałam zamiaru brać (wiele dziewczyn mimo wszystko bierze kolejne dwie pod język po 3 godzinach) ale ja nie, nie po tym wszystkim co przechodziłam.

Wzięłam ciepłą kąpiel, położyłam się do łóżka, ale dalej bolało. Jak silna miesiączka.

Aż po godzinie znów wróciłam do łazienki, tym razem lecą ze mnie skrzepy krwi i sama płynna krew. Boli bardziej jak miesiączka z silniejszymi skurczami a krwi jest moim zdaniem Minimalnie więcej.

Cieszę się, że to za mną. Bardzo się stresowałam, ale miałam wsparcie w facecie i przyjaciółce, która ma zupełnie inne poglądy ode mnie.
Minęło już 5 godzin, a mnie już nic nie boli, po prostu mam "miesiączkę". Czuję się szczęśliwa jak nigdy. Już po wszystkim. Bez wyrzutów sumienia.

Chcę tylko napisać, że zawsze byłam osoba, która wspierała kobiety w tym trudnym temacie. Zawsze uważałam, że mamy prawo decydować. Prawo wybierać. Od zawsze mówiłam partnerowi, że nie chce mieć dzieci. Nie jestem gotowa. Mam inne priorytety i nigdy nie będę się wahać, ani gryźć z sumieniem jeśli antykoncepcja zawiedzie. Partner ma te same poglądy co ja.
I wiesz co? W momencie gdy zobaczyłam dwie kreski się załamałam. Wszystkie objawy, które miałam brałam jako objawy spóźniającego się okresu, a nie ciąży. Aż do mdłości. Po takim czasie refleksji i rozmyśleń, czy robię dobrze, czy to, że zamawiam tabletki to nie błąd, stwierdzam, że ten cały stres, burze myśli i chaos, który miałam w głowie nie był spowodowany moja decyzja - bo jestem z nią zgodna od lat i nie jest mi źle - a świadomością że wiem jak podchodzi do tego rodzina i całe społeczeństwo. To robi kobietom chaos w głowie, czułam się jak wrak człowieka tylko i wyłącznie przez to. Miałam głupia świadomość, że rodzina by mi tego nie wybaczyła, że nie tak do tego podchodzi. Przecież w naszych rodzinach dookoła da wszędzie dzieci..
Ale przecież skoro od zawsze uważam inaczej, to tak naprawdę jaka to jest przeszkoda? Żadna. Po prostu nie wiedzą. Żyją nieświadomi w swojej słodko pierdzącej bajce z tekstami " pewnie i tak ci się zmieni ' nieświadomi tego, co przeżywałam.

Ludzie, przestańcie. Dajcie kobietom prawo wyboru. Zakładanie rodziny, decydowanie się na kolejne dziecko, czy zmuszanie się do porodu pod naciskiem rodziny i całego społeczeństwa, które wywołuje poczucie winy w kobiecie jest cholernie złe.

Wy? Wy nie macie sumienia a to sumieniem i pro life się zasłaniacie. Skazujecie kobiety na psychiczne cierpienie przez wasze szykanowanie i pseudo ratowanie życia, które po narodzinach nie ma dla was znaczenia. Spójrzcie na ten kraj, zacznijmy się śmiać wszyscy razem z waszej obłudy.

Dziękuję.

Dziękuję women on web za szybką reakcję i pomoc.
A ja za kilka dni idę na kontrolę do ginekologa.

Trzymaj się ciepło dziewczyno, nigdy nie będziesz w tym sama.
M.

Polonia

Na początku gdy zobaczyłam dwie kreski był szok. Od razu wyszukałam women on web i zamówiłam tabletki. Przez 3 dni walczyłam z myślami, niepotrzebnie. I tak bym to zrobiła i zrobiłam, bez wyrzutów sumienia. Czuję się dobrze. A teraz czuję frustrację, bo wiem ile kobiet czuje się w naszym kraju (i nie tylko) źle, bo nie ma prawa wyboru.

Ta metoda wydawała mi się najrozsądniejsza patrząc na sytuację w jakiej się znalazłam. Był to niespełna 3 tydzień ciąży, a nawet nie.

L'illegalità del suo aborto ha influenzato i suoi sentimenti?

Tak, miałam chaos w głowie nie przez to, jaką decyzję podejmuje, a przez świadomość jakie poglądy na ten temat ma rodzina i całe moje otoczenie. A przecież w innych krajach jest to nie dość że legalne to i pod opieką lekarza. I nikt źle na kobietę nie patrzy.

Come hanno reagito le altre persone al suo aborto?

Od kiedy pamiętam prowadziliśmy z partnerem rozmowy (jesteśmy razem prawie 6 lat) że w razie ciąży podejmiemy decyzję o aborcji. Dla nas to była oczywistość. Miałam w nim wsparcie. Powiedziałam również przyjaciółce, również mnie wspierała mimo odmiennych poglądów.

Magdalena Kozakiewicz

I had an abortion

Anyel. Mtz.

Esto marcó mi vida, pero agradezco a Dios por esta segunda oportunidad

Julia

Y fue lo mejor

Leah Frida

Yo aborté! porque es mi derecho!

Anne Jellinek

I had two abortions in my life: one when I was 21 and newly married and one 8…

An

A los 19 años , no me arrepiento de haber tomado esta desicion. Fue un…

Typh N

C'est une décision difficile qui fait mal au corps au coeur à l'âme mais la…

kathy

No me sentía lista

Val

Am I a horrible person

Jennifer

At the age of 15 I was told that I would likely never be able to get pregnant…

Jess

This is something that was necessary for me but most definitely the hardest and…

Marilyn Ramos Morenita. !

Yo decido, yo hago lo que quiero con mi cuerpo y nadie tiene porque decirme…

An

Stosowałam pigułki i nie zwróciłam uwagi na to, że problemy żołądkowe mogły…

Olivia

J'ai avorté et je me sens très bien

Monika Koźlecka

Miałam aborcję medyczną i cieszę się, że mogłam z niej skorzystać. Uważam, iż…

Jo

I'm in a loving relationship and it wasn't too long ago when I found out I was…

kate swanson

I didn't intend it to, but safe, legal abortion played a huge part in my family…

enfermera

Antes de hacer cualquier cosa infórmate muy bien para tomar la decisión…