Barbara

Share your story

Prawdę mówiąc aborcje miałam już drugi raz i wiem ze większość z was pomyśli ze jest głupia nie pilnując się po 1 razie ale ta ciąża zszokowała mnie i mojego chłopaka bardziej niż ta 1 bo pilnowaliśmy się nie było stosunku bez zabezpieczenia ale cóż stało się po raz drugi .
Muszę przyznać ze jak kobiety mówią ze każda z ich ciąży była inna to nie chciało mi się w to wierzyć ale na własnej skórze przekonałam się ze tak jest . 1 moja ciąża była bezobjawowa można by powiedzieć dopiero przy spóźniających się tydzień okresie zrozumiałam ze coś jest nie tak , za to ta ciąża była okropna.
Ciagle wymioty nawet przy wypiciu wody niegazowanej musiałam biegać do łazienki o zawrotach głowy już nie wspomnę , piłam i jadałam raz może dwa razy dziennie kiedy czułam ze jest ten moment kiedy nie będę wymiotować . I następna rzecz nie wysypiałam się w ogóle bo było mi cały czas gorąco i cały czas się wierciłam przez co mój chłopak tez nie mogł spać . KATORGA !!!! Wszystko to trwało 2 tygodnie i wtedy przyszło moje zbawienie tabletki z powodu ze przy 1 razie także brałam te tabletki to wszytko wiedziałam i niczego się nie bałam przy pierwszym razie tez nie
Pierwszy raz znacznie różnił się od drugiego przy 1 razie nie czułam żadnego bólu tylko siadając na toalecie czułam jak coś ze mnie wypada zaczęło się to wszystko po 2/3 godzinach i trwało to razem 6 godzin od 1 dawki 4 tabletek za to tym razem od momentu przyjścia pierwszej dawki wszystko zaczęło się po 1 godzinie po 5 godzinach wzięłam dwie tabletki co mi zostały dla pewności ale skurcze i bol podbrzusza tym razem mi towarzyszyły ale nie było aż tak źle .Po 10 godzinach od 1 dawki krwawienie zmniejszyło się praktycznie do większego plamienia i utrzymywało się tak 24 h po tym czasie znowu stało się większe i towarzyszyły mi bóle podbrzusza wiec zaczęłam się martwić i niestety nie napisze czy wszystko się udało czy coś poszło nie tak bo to działo się dziś rano i postanowiłam poczytać czy ktoś tez tak miał a przy okazji postanowiłam napisać moją historie , ale myśle , że wszystko będzie dobrze ☺️
Chciałabym jeszcze przekazać kobietom które się wąchają czy przeprowadzić aborcje
Jeśli naprawdę nie chcecie dziecka w ogóle bądź narazie nie chcecie bo jesteście za młode itp.
Zrobicie tą aborcje ! To wcale nie jest takie źle jak to opisują media czy wypowiadają się na ten temat nasi pożal się Boże „Politycy „i „Księża „ .
Każda kobieta ma prawo decydować o sobie !!!
Zrobiłam aborcje po raz drugi i jestem z tego zadowolona i nie wstydzę się o tym mówić . Miałam bym większy żal do siebie jeśli pozostawiłabym któraś z tych ciąży .

2020 Polen

Byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem

Hat die Illegalität Ihres Schwangerschaftsabbruchs Ihre Gefühle beeinflusst?

Tak , jest mi źle z faktem że nie można normalnie dokonać aborcji w moim kraju tylko trzeba szukać wsparcia gdzieś indziej

Wie haben andere Menschen auf Ihre Abtreibung reagiert?

Cieszyli się że dzięki aborcji będę szczęśliwa

Nichelly T. V. Da Silva

Quando descobri que estava grávida, foi com um teste de farmácia. Minha…

Madison

Una lucha constante.

Aguacate

Como abortar en una ciudad donde es penalizado el aborto las primeras semanas.

Klaudia

Miałam aborcję i nie żałuję! Znowu czuję, że żyję. Opowiem wam w skrócie moją…

Na

Pois tenho direito de escolher o que é melhor pra mim! O importante é não se…

Dani

Aborto a las 4 semanas, perdóname mi ángel.

squaine123

Not in this alone

Maria Madalena

Fiz um aborto e me sinto muito, muito aliviada!!!

Kojika

Jestem w stałym związku od 7lat. Mam kochającego mężczyznę i mała córeczkę.

Aleja12-09

Por siempre y para siempre en mi mente.

carolina

yo aborté y quiero contar mi experiencia...

Bom foi uma decisão bem complicada, porque eu nunca pensei em fazer isso. Eu…

Cela B

Você precisa fazer uma auto avaliação e ver o que é melhor pra você. Não…

Magda

Może jestem bez serca ale niczego nie żałuję. ja chyba nie nadaję się na matkę…

Mari

Fiz a melhor escolha.

Claudiagyn

Aconteceu comigo.

E. Souza

Espero que ajude outras mulheres, pois assim como eu, no desespero, procurei…